Demokracja zawsze kosztuje czyli o zarządzeniu wyborów do Rad Osiedli

Na IV sesji Rady Dzielnicy Wawer w dniu 11 marca 2015 roku podjęto m.in. uchwałę w sprawie zarządzenia wyborów do rad osiedli w dzielnicy Wawer. Taka uchwała, zgodnie z Zasadami Przeprowadzania Wyborów do Rad Osiedli (załącznik do statutów osiedli), musi być podjęta w ciągu 4 miesięcy od wyborów do Rady Dzielnicy, a same wybory powinny się odbyć w terminie do 6 miesięcy od wyborów samorządowych czyli do 16 maja 2015 roku. W grę wchodziły tylko 2 terminy, bowiem nie później niż 60 dni przed terminem wyborów musi być powołana przez Zarząd Dzielnicy Dzielnicowa Komisja Wyborcza. Te dostępne terminy to 10 i 16 maja 2015 roku.

10 maja to termin idealny z uwagi na fakt przeprowadzania w tym dniu wyborów prezydenckich. Takie połączenie wyborów w dzielnicy Wawer pozwoliłoby zbudować większą świadomość istnienia rad osiedli, podniosłoby w odczuciu mieszkańców wagę tych rad i przede wszystkim pozwoliłoby uzyskać zdecydowanie wyższą frekwencję w wyborach do rad osiedli. Brzmi pięknie. Zgodnie z informacją Zarządu Dzielnicy problemem mogłyby być jednak urny wyborcze i parawany w lokalach wyborczych. Urząd Dzielnicy Wawer nie posiada tylu urn i parawanów, aby przeprowadzić wybory prezydenckie i wybory do rad osiedli łącznie. W grę wchodziła jeszcze sprawa samych lokali wyborczych bowiem tutaj potrzebne są oddzielne lokale wyborcze, ale z uwagi na fakt że komisji wyborczych w wyborach do rad osiedli nie musi być tyle samo co w wyborach prezydenckich, to ten problem byłby do rozwiązania. Pozostawał zatem problem dodatkowego wyposażenia lokali wyborczych. Jeden z opozycyjnych radnych skwitował to stwierdzeniem „Demokracja zawsze kosztuje”. W pełni się zgadzam. Zresztą te koszty byłyby znikome w porównaniu do efektu jaki można by uzyskać.

16 maja to był ostatni możliwy termin jaki można było wybrać do przeprowadzenia wyborów do rad osiedli. I niestety jest to sobota.

Koalicja PO i WIS zdecydowała się wybrać właśnie sobotę 16 maja 2015 jako dzień przeprowadzenia wyborów do rad osiedli. To oczywiste, że frekwencja będzie mizerna – każdy z nas ma w soboty wiele spraw do załatwienia. Same rady osiedli będą jeszcze bardziej marginalizowane poprzez pryzmat liczby mieszkańców, którzy je wybierają. I to jest ta obywatelskość ugrupowania politycznego, które ma przecież słowo „obywatelska” w nazwie.